A co to jest?
Zabawa. Nikt nie musi uczyć dziecka jak się bawić. Bierze przedmiot do ręki, ogląda, jest zaciekawione; bada, uderza, wkłada do buzi. Po chwili traci zainteresowanie i idzie dalej szukać czegoś ciekawego. Samo decyduje co to jest. Nie potrzebuje podpowiedzi, choć z czasem coraz chętniej przyjmuje propozycje od rodzica i reaguje na zachęty ze jego strony. To maluch, niemowlak, wolny w swojej zabawie, którą ograniczają jedynie jego możliwości przemieszczania się i to co jest w stanie dotknąć. Maluch rośnie i dorośli wokół niego zaczynają zwracać coraz większa uwagę na jego zabawę. Nagle staje się ważne to co robi, jak robi, czy już robi, a jeśli nie to kiedy zacznie. Zabawa dziecka zaczyna być poprawiana przez rodziców. Powoli w świat małego zaczyna się wkradać pytanie: co to jest co narysowałeś?, co to jest co ulepiłeś?, co zbudowałeś?, o co chodzi w tej zabawie? Dziecko początkowo nie rozumie i się dziwi, ale szybko zaczyna współpracować z oczekiwaniami dorosłych. I tam gdzie była radość z narysowania niebieskiej plamy pojawia się niebo, a w miejsce ciekawości czy umiem zrobić kółko jest słońce. Kolorowa kulka z miękkiej plasteliny nie może być tylko kulką, dorosły potrzebuje aby to był naleśnik dla mamusi, a kilka klocków ułożonych jeden na drugim musi być wieżą. Czym jest ta korzyść, że z uporem maniaka pytamy nasze dzieci w ten sposób? Nigdy bym się nie odważyła zapytać artysty, a co pan tu namalował? Nawe jeśli nie rozumiem lub z niczym mi się to nie kojarzy, to daje dorosłemu prawo by jego praca po prostu była. Nasze myślenie o dzieciach i ich małej wiedzy sprawia, że dajemy sobie prawo poprawiać to, co w ogóle poprawy i nazwy nie wymaga. Małe dziecko nie potrzebuje w zabawie odzwierciedlać świata takiego jaki on jest za oknem. Stwarza własne światy, jest pochłonięty samym aktem działania, bycia w ruchu, tworzenia, a nie jego efektem. Celem zabawy plastycznej nie jest ukończenie rysunku, ale sam czas gdy on powstaje. Dlatego małe dzieci produkują czasem kilkanaście rysunków jeden za drugim bo zabawa w robieniu, a nie w zrobieniu. Nasze pytania i próby nadania znaczenia sprawiają, że dzieci tracą to poczucie, że liczy się samo działanie i radość z niego płynąca, a wchodzą na grząski grunt ocen, pochwał, nagród, krytyki dorosłych. Zabawa jest wtedy gdy się dzieje i to jej wartość. Rysunek powstaje z potrzeby wewnętrznej dziecka i kiedy jest to już koniec nic więcej nie trzeba. Co powiedzieć gdy dziecko bawi się, maluje, układa? Nic! Tylko być obok ze swoją uważnością, otwartością, zgodą i wiarą że ten świat, który dziecko tworzy jest dokładnie taki jaki powinien być.